Do tragicznego wypadku na A1 doszło w sobotę, 16 września, w Sierosławiu. Biegły, który badał sprawę, oszacował, że kierowca BMW jechał co najmniej 253 km na godz. W wypadku zginęła trzyosobowa rodzina podróżująca autem marki Kia. Za 32-letnim sprawcą tragedii wystawiono list gończy.
O tej tragedii głośno jest w całym kraju. Do wypadku na A1 doszło w sobotę, 16 września, w Sierosławiu (woj. wielkopolskie). Zginęła w nim trzyosobowa rodzina – dwoje dorosłych i 5-letnie dziecko, podróżujących samochodem marki Kia. Sprawcą tragicznego zdarzenia jest 32-letni kierowca BWM. Biegły, który badał sprawę podał, że kierowca BMW jechał przynajmniej 253 km na godz. Dalsze ustalenia wnoszą, że od momentu zauważenia przeszkody przez kierowcę do wciśnięcia hamulca, samochód mógł przejechać ok. 70 m, a całkowita droga hamowania mogła wynieść blisko pół kilometra.
Czynności w tej sprawie trwają. 26 września informację dotyczącą wydarzenia zamieściła Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim.
-Tuż po zdarzeniu z udziałem prokuratora i biegłego dokonano oględzin miejsca wypadku, zwłok oraz obu uczestniczących w wypadku samochodów marki BMW i KIA. Przesłuchano w charakterze świadków osoby, które podjęły próbę udzielenia pomocy ofiarom, a także osoby, które utrwaliły moment tragedii na kamerach we własnych pojazdach. Przeprowadzono również badanie trzeźwości i test na obecność substancji odurzających u kierującego BMW z wynikiem negatywnym – zaznacza prokuratura.
Pojazdy uczestniczące w zdarzeniu zostały zabezpieczone do dalszych badań – kluczowe w sprawie będzie uzyskanie danych elektronicznych z ich komputerów pokładowych.
Prokuratura zwraca się z apelem o zgłaszanie się osób, które mogą dysponować materiałem filmowym istotnym dla odtworzenia przebiegu wypadku lub mają o nim wiedzę.
-Ponadto odnosząc do pojawiających się w mediach informacji dotyczących rzekomego pokrewieństwa funkcjonariusza, który przybył na miejsce wypadku z kierowcą BMW, Prokuratura Okręgowa w Piotrkowie Trybunalskim informuje, że doniesienia te zostały zweryfikowane jako nieprawdziwe – podkreślono w informacji.
29 września prokuratura zamieściła wizerunek sprawcy i list gończy. To urodzony w 1991 r. w Bonn Sebastian Majtczak. Jego ostatnim miejscem pracy i zamieszkania jest Łódź.
W liście szczegółowo opisano też przyczynę ścigania 32-latka. Mężczyzna jest podejrzany o to, że kierując samochodem marki BMW i jadąc lewym pasem drogi w kierunku Kotwic, umyślnie naruszył zasady bezpieczeństwa drogowego, prowadząc pojazd z nadmierną prędkością, wynoszącą nie mniej niż 253 km na godz. w miejscu, gdzie obowiązywała dozwolona prędkość 120 km na godz., nie dostosował prędkości do warunków panujących na drodze i nie zachował bezpiecznej odległości od poruszającego przed nim (w tym samym kierunku) samochodu osobowego marki KIA. W wyniku tego uderzenia ten samochód zjechał na pas awaryjny i uderzył w bariery ochronne, a potem doszczętnie spłonął.
Na końcu listu znalazło się wezwanie, by każdy, kto zna miejsce pobytu poszukiwanego, zgłosił się do najbliższej jednostki policji lub prokuratora. Za ukrywanie poszukiwanego lub pomoc w jego ucieczce grozi kara pozbawienia wolności do lat 5. Osoby, które poinformują śledczych o miejscu pobytu mężczyzny, pozostaną anonimowe.
Pełną treść listu można znaleźć TUTAJ.
Minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, podkreśla, że na jego polecenie prokurator krajowy kontaktował się z kierownictwem policji. – Została wydana tzw. czerwona nota Interpolu, zastosowany Europejski Nakaz Aresztowania – to sprawa czasu, gdy sprawca zostanie zatrzymany – mówi.
red.