Wyścig z czasem trwa! Fundacja Team Litewka walczy o środki na ratunek 32-latki

redakcja
17.06.2024
448407520_1027419922723156_4990944646369312152_n

Zbiórkę na rzecz 32-letniej Ani walczącej ze złośliwym rakiem jajnika prowadzi Fundacja Team Litewka. Celem jest zebranie 1 155 ooo zł. Udało się pozyskać już ponad 30 proc. sumy. Wyścig z czasem trwa!

Tak jak pisaliśmy, Fundacja Team Litewka, na czele której stoi poseł Nowej Lewicy i społecznik Łukasz Litewka, prowadzi zbiórkę na rzecz ratowania życia 32-letniej Ani. Zbiórka prowadzona jest na portalu zrzutka.pl, czas mija nieubłaganie, a na leczenie potrzeba ponad milion złotych.

Czas mija nieubłaganie, zbiórkę przedłużono o dwa dni, bohaterka zbiórki musi bowiem pilnie opłacić fakturę za leczenie. Kobieta walczy z złośliwym rakiem jajnika i wyczerpała wszystkie możliwości leczenia onkologiczne w Polsce. Jedynym ratunkiem jest klinika w Izraelu.

Potrzeba aż 1 155 000 zł. Na ten moment (godz. 21) udało się zebrać ponad 380 tys. zł, co stanowi ponad 30 proc. niezbędnej sumy. Zbiórkę wsparło zaś blisko 13 tys. osób.

WESPRZEĆ ZBIÓRKĘ MOŻNA TUTAJ

fot. ze strony zrzutka.pl

Historię 32-latki szef Fundacja Team Litewka przybliża na stronie zbiórki:

Ania ma 32 lata i jak miliony kobiet w Polsce zawsze marzyła by zostać mamą. Wraz z kochającym mężem Markiem, 5 lat temu w ich życiu pojawił się największy dar, Marysia.

To zwyczajna, kochająca się raczkująca rodzina, która nie rzucała się w oczy, nie potrzebowali tego. Szczęście definiowali przez bycie razem – to było ich idealne „wszystko”. Przeglądając ich wspólne zdjęcia, widzę ogrom miłości i wzajemnego wsparcia.

Zawsze, gdy piszę post, prosząc Was o pomoc, zastanawiam się, czemu złe rzeczy dotykają dobrych ludzi? Ania to miła, ciepła i wiecznie uśmiechnięta dziewczyna, która właśnie umiera.

12 miesięcy, tyle trwało szczęście Ani. Po roku od urodzenia dowiedziała się o nowotworze, kolejne badania wykazały, że przeciwnik jest z gatunku najgorszych – złośliwy rak jajnika.

Macierzyństwo połączone z walką o życie to wyjątkowo ciężka droga, każdego dnia widzisz, jak jedno światełko rozjaśnia się, a drugie gaśnie.

Kolejny raz zerkam na nadesłane zdjęcia i widzę kobietę, która traci włosy, diametralnie chudnie, jej stan się pogarsza i w tym wszystkim cały czas się uśmiecha. Uśmiecha się, bo praktycznie na każdym zdjęciu patrzy na Marysię.

Nigdy nie powiem Wam, co czuję kobieta, która marzyła, by zostać mamą i ma świadomość, że nigdy nie zobaczy, jak jej córka dorasta. Nie wychowa jej i nie będzie miała szansy, by przyglądać się i wspierać córkę w życiowej drodze.

Czy jeśli napiszę Wam, że to zapewne ogromny ból, smutek i poczucie niesprawiedliwości, to będzie to chociaż w jakimś stopniu odpowiednie? Nie, nie będzie. Nikt z nas nigdy nie chciałby być postawiony w takiej sytuacji, a niestety życie jest nieprzewidywalne i nigdy nie wiemy, co przyniesie kolejny dzień.

Anią, mógł być każdy z nas. Mamą czy tatą. Dlatego spójrzcie na Anię i poświęćcie minutę by jej pomóc.

Kobieta ma dosłownie kilkanaście godzin, by opłacić fakturę, jej leczenie oszacowano na ogromną kwotę. Mówimy tu w kategoriach nieosiągalnego cudu, by zebrać te pieniądze, ale niesprawiedliwe życie, zapomniało, że jesteśmy jeszcze My.

Nie pokażę Wam Ani bez włosów i z zapadniętymi, zmęczonymi oczami. Spójrzmy na Anię, mamę, która jedyne o czym marzy, to by dalej kochać swoją córkę.

Bądźmy dziś wszyscy Anią i pomóżmy jej wygrać najtrudniejszy moment życia.

Zbiórkę można wesprzeć na zrzutka.pl/c362t5

 

redakcja
17.06.2024