Częstochowa. Plener Miejski. 36 na 36

ML
23.02.2024
plener

Plon 36. Pleneru Miejskiego „Jest takie miejsce” zaprezentował Okręg Związku Polskich Artystów Plastyków w Częstochowie. Nie mogło być inaczej: w salach Pawilonu Wystawienniczego Muzeum Częstochowskiego zawisły prace 36. autorek i autorów, demonstrując pewnie pełny diapazon technik i postaw twórczych członków naszego ZPAP. Oglądać je można do 27 marca.

Uczestników wystawy było na wernisażu tak wielu, że prezes Okręgu zrezygnował tym razem z imiennego zapraszania ich do prezentacji. Jednak wywołał ich do  wspólnego świątecznego zdjęcia z udziałem również.

Do oficjalnych wystąpień dyrektor Muzeum Częstochowskiego Katarzyny Ozimek – gospodyni obiektu oraz prezesa Krzysztofa Kamila Malewicza, swoje wspomnienie dołączyła znana malarka Elżbieta Ledecka. Okazało się, że to ona właśnie 36 lat temu zainicjowała działanie, które obok starszego (49) Pleneru Jurajska Jesień stało się najważniejszą formą promocji działań częstochowskich plastyków.

– Poszłam do obecnego wśród nas Macieja Batorka – mówiła Ledecka – który wówczas był kierownikiem Wydziału Kultury Urzędu Miasta.

Dawny kierownik (po prostu!) odebrał tak należne mu brawa twórców i publiczności. Tym bardziej uwypuklił się w tym momencie brak na wernisażu – święcie artystów przedstawiciela miejskiej administracji.

Inicjatorka pleneru opowiadała nam, jak zaproponowała kierownikowi Wydziału Kultury, by malarze i graficy upamiętniali Częstochowę, a szczególnie Stare Miasto. Powstałe prace miały być przekazywane do liceów Im. Traugutta i Sienkiewicza, gdzie tym sposobem utworzone zostałyby  galerie szkolne. Maciej Batorek podchwycił pomysł. Co więcej, władze miasta zdecydowały się nawet ufundować stypendia (1500 zł) dla uczestników wspólnego malowania. Ten luksus przetrwał jednak tylko dwa lata. Później nastąpiły zmiany polityczne i kadrowe. Nowy szef nowego wydziału zrobił komisarzem kogoś, kto wszystko pozmieniał. Plener miał mieć 100 uczestników, a jego tematem stała się Jasna Góra. Fundowanie stypendiów dla 100 osób stało się nierealne, tak jak darowywanie świeckim szkołom obrazów o tematyce religijnej. Miejski charakter imprezy wrócił po kilku latach, ale nikt już nie wspominał o rekompensowaniu artystom kosztów zakupionych materiałów. Upadła też idea galerii szkolnych.

plener

36. Plener Miejski „Jest takie miejsce”

Najważniejsze, że plener twa i zbudował już tak godną tradycję. Cieszy pomysł dodawania jednego artysty do ogólnej liczny uczestników wraz z przyrostem cyfry wyznaczającej historię imprezy. Ponieważ każda z uczestniczek i każdy uczestników wystawy pokazuje po kilka dzieł, rozległe sale pawilonu na parterze i piętrze wypełniły się. Rekordzistą chyba jest Władysław Ratusiński, którego kameralne weduty pojawiają się w kilku miejscach ekspozycji. Niewątpliwie najobficiej reprezentowaną grupą rodzinną są Ledeccy: Elżbieta i Lech, ale i Magdalena Kmiecik (siostra Elżbiety). Magdalena mieści się też w grupie zaskoczeń wystawy. W bardzo różnorodnej ekspozycji zbiorowej o profesjonalnym, a więc wyrównanym poziomie, trudno jest o jakiś ogarniający wyróżnik.

Uwaga skupia się na nowościach w działaniach znanych artystów. Kmiecik swoje uporządkowane prace abstrakcyjne, które ostatnio podziwialiśmy, w których kolor i geometria porządkowały przestrzeń, wprowadziła motyw przełamujący ten rygor – motyw kwiatowy (romantyczny?, kobiecy?). Stanisław Śledziński pokazał zestaw obrazów ekspresyjnych, eksplodujących kolorem (i to skontrastowanym). Krystyna Szwejkowska pokazała intrygujące prace w technice „przedruk anastatyczny”. Wiele osób zwróciło uwagę na płótna Aleksandra Czanka, kreującego swój świat abstrakcji geometrycznej, ale – wydaje się – sięgającego przy okazji w klimaty art deco.

Na piszącym te słowa sentymentalne wrażenie zrobił zestaw Iwony Kręciwilk składającej hołd częstochowskim mistrzom mozaiki, w tym nieodżałowanemu Henrykowi Kmieciowi – będącemu przecież również komisarzem ZPAP-owskich plenerów. Do tej samej grupy retro wzruszeń wliczam fotografię Grażyny Kołek odkrywającą piękno wyklinanego dzisiaj pawilonu dworca PKS – kiedyś architektonicznej dumy miasta.

Wystawie towarzyszy oryginalnie wydany folder – jak podkreślił Krzysztof Kamil Malewicz – wydany ze składek uczestników pleneru. W naturze eksponowane w Pawilonie Wystawowym prace oglądać można do 27 marca.

Tadeusz Piersiak

Czytaj także: „Serca na odwyku” i „I Love You”. Agencja Artystyczna Certus pokaże swoje nagrodzone produkcje


 

ML
23.02.2024